po walce nad Dunajcem 7.9.1939 r. czesc batalionu KOP _WołoLyn_ z odpryskami innych oddziałów, o ogólnej sile dwóch kompanii strzeleckich (po około 180 ludzi) i pół kompanii ckm (80 ludzi, 5 ckm, 8 biedek), pod dowództwem kpt. P. Tymkiewicza cofała sie od Zabna na Mielec _ Kolbuszowa. Przekroczywszy 9.9 w godzinach rannych potok za lasem Siedlanka, zatrzymano sie na chwilowy biwak, zamierzajac po uporzadkowaniu sie pomaszerowac do Kolbuszowej. JuL jednak ok. godz. 10 odezwały sie krótkie serie strzałów z pistoletów maszynowych z kartofliska po południowej stronie drogi. Około godz. 11 ogien sie wzmógł na szosie mieleckiej powstał niepokój a nawet zawracanie w strone lasu wycofujacych sie nia róLnych odprysków. UwaLajac, Le ogien ten prowadzi jakis nieznaczny oddziałek nieprzyjaciela, rzucony dla zakłócenia polskiego odwrotu, kpt. Tymkiewicz zdecydował sie odrzucic go poza wzgórza ku Nowej Wsi. W tym celu rozwinał swe dwie kompanie (z 5 ckm) wzdłuL szosy aL niemal po płn. zach. zagrody Kolbuszowej i ruszył nimi do natarcia na wzgórze. Strzelcy parli brawurowo do przodu.
Mundur podoficera KOP'u
Jednak ogien nieprzyjaciela poczatkowo słaby wzmagał sie coraz bardziej w miare odrywania sie od szosy i zagród, i w rezultacie natarcie zaległo w odległosci ok. 100 _ 150 m przed szczytem wzgórza. Artyleria niemiecka otwarła ogien na szose i zagrody przy niej a niebawem takLe na miasto, wzniecajac w nim poLary. Ostra walka trwała dosc długo, powodujac liczne straty w rannych i zabitych (poległ miedzy innymi dowódca 1 kompanii por. Władysław Dolecki, cieLko ranny został kpr. zam. Niedbała). Co gorsza zaczeło brakowac amunicji. Gdy ponadto na wzgórzu pojawiły sie czołgi (ok. 7 _ 8) i nie schodzac ze wzniesienia ziały ogniem na szose i miasto, kpt. Tymkiewicz zdecydował sie ratowac swe resztki wydaniem rozkazu wycofania sie do lasu na płn. zach. tyłach koło Dabrówki (na zach. od m. Dubas). Wycofanie sie do tego lasu udało sie tylko drobnej grupce Lołnierzy. W tym czasie Kolbuszowa juL po prostu grzmiała, stała w ogniu i dymie. Przed południem 10.9 kpt. Tymkiewicz pomaszerował ze swym oddziałem lasami ku nisku i przekroczywszy tam San 11.9 w Zarzeczu zameldował sie u ppłk. S. Trzebuni, dowódcy tamtejszego odcinka Sanu. Po odpoczynku w południe 12.9 otrzymał od niego rozkazy objecia dowództwa nad batalionem zbiorczym, broniacym odcinka Sanu od Zarzecza po Ulanów. A oto _ po relacjach obu inicjatorów i dowódcy obrony Kolbuszowej wyLej opisanych akcjach dwu wspomnianych oddziałach armii Kraków, Grupy operacyjnej _Bielsko_-_Boruta_, które
Żołnierze Korpusu
_choc nie zgrane z soba_ odegrały bodaj główna role w zatrzymaniu 2 Dywizji Pancernej Niemców _pod Kolbuszowa_ ocena ich ze strony byłego szefa sztabu armii Kraków ppłk. dypl. Władysława Stoblika: _Ze swojej strony pragne zaznaczyc, Le krakowski 4 batalion forteczny por. A. Krawca i czesci batalionu KOP _WołoLyn_ kpt. P. Tymkiewicza, jako teL inne opóznione w odwrocie oddziały i róLne odpryski z 49 pp, 202 ppiech. Oddziałów nadwyLek 6,21 i 23 DP/, które podjeły walke z wjeLdLajacym do Kolbuszowej nieprzyjacielem, chlubnie wypełniły swoje elementarne obowiazki Lołnierskie, a ponadto zatrzymaniem pod Kolbuszowa tego przeciwnika _ jak sie okazało 2 Dpanc. - oddały wielka usługe ogólnej bitwie w Małopolsce. Opózniło to, bowiem 2 Dpanc. prawie o cały dzien w marszu na Łancut _ Jarosław i w rezultacie niemiecki XXII Korpus Pancerny dopiero po południu 11.9 zdołał sforsowac San pod Jarosławiem